Nasza strona internetowa używa plików cookie, aby ulepszyć i spersonalizować Twoje doświadczenia oraz wyświetlać reklamy (jeśli takie istnieją). Nasza strona internetowa może również zawierać pliki cookie od stron trzecich, takich jak Google Adsense, Google Analytics, Youtube. Korzystając ze strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie plików cookie. Zaktualizowaliśmy naszą Politykę prywatności. Kliknij przycisk, aby sprawdzić naszą Politykę prywatności.

Wędkarze chcą wyręczyć przyrodę

Wędkarze chcą wyręczyć przyrodę

 

W dzisiejszych czasach, kiedy ochrona środowiska i dbałość o populację dzikich gatunków stały się priorytetem, różnorodne działania podejmowane są w celu utrzymania równowagi ekosystemu. Jednakże, czy wszelkie interwencje człowieka są zawsze uzasadnione, czy może czasem przekraczają granice naturalnego porządku?

fot. Wojciech Frelichowski /gp24.pl

Ostatnio natrafiłem na artykuł na gp.pl, opisujący procedurę zarybiania trocią w rzece Słupi, prowadzoną przez Polski Związek Wędkarski. Akcja ta polega na pozyskiwaniu ikry do hodowli narybku w ramach tzw. sztucznego tarła. Choć intencje organizacji wydają się być nobilitujące – ochrona narybku przed drapieżnikami – warto zastanowić się, czy taka ingerencja w naturalny cykl reprodukcyjny jest rzeczywiście konieczna.

Procedura zakłada odławianie troci wędrownej w miesiącach, gdy ryby te wędrują ku swoim tarliskom, czyli w górę rzeki Słupi i jej dopływów. Samice, po złapaniu, są poddawane oględzinom, a jedynie te gotowe do tarła trafiają do specjalnych pojemników. Zastanawiam się jednak nad sensem pozyskiwania zaledwie kilkudziesięciu sztuk ikry, gdy natura sama byłaby w stanie zatroszczyć się o dziesiątki tysięcy młodych osobników.

Warto zaznaczyć, że akcja ta jest finansowana ze składek wędkarzy, co budzi pytania dotyczące transparentności i uczciwości w informowaniu społeczności. Czyż nie bardziej odpowiedzialnym krokiem byłoby przyznanie, że pozyskiwana jest ikra w celach komercyjnych? Czy rzeczywiście liczba 200 sztuk małych troci zarybionych w ten sposób może konkurować z naturalnymi procesami rozmnażania?

Reklama

Z drugiej strony, artykuł podkreśla, że akcja ta ma na celu zasilenie rzeki w ryby pożądane przez wędkarzy. Procedura, choć kontrowersyjna, ma swoje uzasadnienie w statutowych zadaniach Związku, związanych z zachowaniem populacji ryb i zadowoleniem potrzeb wędkarzy. Warto zwrócić uwagę na trudności związane z pracą przy niskich temperaturach, które specjaliści muszą pokonywać.

W zakończeniu, debata nad takimi działaniami jest nieodzowna. Ważne jest znalezienie równowagi między troską o populację ryb a szacunkiem dla naturalnych procesów. Utrzymywanie dialogu pomiędzy organizacjami zajmującymi się ochroną przyrody, a wędkarzami, może przynieść lepsze rezultaty dla wszystkich zainteresowanych stron.

Źródło: GP24.PL

Autor: Rafał Chwaliński

 

fot. Wojciech Frelichowski /gp24.p
By Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może Ci się również spodobać